Zobacz, jak może wyglądać twój zawał serca

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

edukacja społeczna Brytyjska organizacja pozarządowa British Heart Foundation przygotowała spot, który jest jak najlepszym przykładem skutecznej kampanii społecznej. W czasie dwuminutowego filmu możemy dowiedzieć się jak wygląda zawał serca … z perspektywy osoby, która właśnie go przechodzi. Spot zdecydowanie wyróżnia się na tle innych filmów tego rodzaju.

Reklama społeczna od dawna gości w polskich mediach. Jednak liczba serwowanych codziennie spotów reklamowych powoduje, że trudno jest przebić się do odbiorców. Dlatego twórcy zaangażowanych społecznie reklam coraz częściej szukają środków przekazu, które dostarczą widzom mocnych przeżyć, a przez to będą lepiej zapamiętane. Przykładem takiej kampanii jest chociażby akcja „Zatrzymaj się i żyj” wzywająca do ostrożności na przejściach kolejowych:

Brytyjczycy natomiast posunęli się o krok dalej.  Wychodząc z założenia, że najefektywniej uczymy się na własnych błędach, stworzyli spot, który umożliwia oglądającemu wczucie się w sytuację osoby przechodzącej zawał. Celem sierpniowej kampanii, przygotowanej przez londyńską agencję Grey, jest upowszechnianie wiedzy o objawach ataku serca i alarmowym numerze telefonu. Wszystko dlatego, że w przypadku zawału kluczowe są pierwsze dwie minuty od wystąpienia symptomów choroby. Dlatego właśnie cały spot trwa dokładnie tyle. Filmik oglądamy z pozycji siedzącego na krześle człowieka, któremu inny mężczyzna tłumaczy, jak można rozpoznać symptomy zawału. Jednocześnie właśnie te opisywane symptomy pojawiają się u słuchającego, a prezentacja jest tak realistyczna, ze widz prawie fizycznie może je odczuć.


Tym, co odróżnia ten spot od innych, jest to, że jego celem jest nie tyle szokowanie drastyczną sceną, ale pokazanie realizmu sytuacji, świadome oddziaływanie na widza, który może niemal bezpośrednio odczuć konsekwencje bagatelizowania objawów zawału na własnej skórze. Elementem wartym wyróżnienia jest również sposób, w jaki ekspert zwraca się do zawałowca – tłumaczy on między innymi, ze nie należy się wstydzić, jeżeli niepotrzebnie wezwiemy pomoc, że nikt nie będzie miał o to pretensji. Jest to więc nieco nowa formuła znanej już konwencji shockvertising (połączenia ang. słów shock i advertising). W klasycznej wersji zazwyczaj wyglądał on tak, jak ta kampania prowadzona w Nowej Zelandii, w której kierowcy mogli znaleźć na przedniej szybie taki oto plakat:


Image

Brytyjski spot odsyła na stronę kampanii 2minutes.org.uk, gdzie oprócz opisu objawów choroby znajdziemy wypowiedzi znanych ludzi, którzy przeżyli zawał. Wokół kampanii zainteresowanie budowała też akcja teaserowa (od ang. tease, czyli drażnić), w której znane postacie deklarowały chęć obejrzenia... własnego ataku serca, którego emisja planowana była na wieczór. To dobrze, że kampanie społeczne sięgają po coraz bardziej profesjonalne środki, żeby lepiej docierać do odbiorców. Również w Polsce, próbując dotrzeć do społeczeństwa z ważnym przekazem społecznym.

(Źródło: Marketing przy kawie)